Śmieszne przygody .

Dyrekcja Akademii

Znacie jakieś śmieszne przygody lub historie ,które przydarzyły się waszej rodzinie ,przyjaciołom ,a może wam samym .? Podzielcie się nimi . Wink

Nowonarodzone Dziecko

A może być taka dramatyczna bardziej?
Tak. Dzisiaj. Wink

Pisałam akurat(na gg, fon) z Bree i szłam jednocześnie do szkoły muzycznej. I wpadłam w krzaki. Buuuu! Ale te krzaki kłuły. I dużo ludzi chodziło. Sad

Ale wstałam, otrzepałam torbę i sobie poszłam, o! I se patrzyłam na nich pogardliwie, myśląc, że oni w krzaki nie wpadli i miałam fajnie, o!

Dyrekcja Akademii

Boziu, ja kiedyś przez przypadek na dach szkoły wlazłam Very Happy

. W pierwszej klasie gim (na początku, kiedy jeszcze nie orientowałam się co gdzie jest), miałam zanieść coś jakiejś tam nauczycielce. No i szukałam jej i szukałam, wchodziłam po schodach, schodziłam itd. No i tak wchodziłam, wchodziłam i wchodziłam, gdy zorientowałam się, że na dachu jestem xD. Wyobraźcie sobie minę woźnego jak mnie zobaczył Razz

.

Nowonarodzone Dziecko

Ale super! Ale nie tak straszne jak wpadnięcie w krzaki.
A tak w ogóle to ja porąbana jestem. Kolega dla żartu stwierdził, że nie byłabym zdolna do wsadzenia głowy do śmietnika na głównej ulicy.
Zapamiętajcie sobie, nigdy nie mówcie mi, że do czegoś nie byłabym zdolna. ;P

Zastępca dyrektora

Pamiętam, Em! Very Happy

Ja w piątek chciałam zadzwonić do Czarnej Heleny. Baron mówi: Helena przy telefonie. No to dzwonię, chcę sobie z Heleną porozmawiać. Dzwonię. 4, 5, 6, 7, 8, 9 sygnał... I nagle ktoś odbiera! Niestety, nie była to Helen, tylko jakiś facet, który powiedział: Trójka, słucham. A ja się przestraszyłam i się rozłączyłam xD
Albo na polskim mieliśmy ułożyć przemowę pogrzebową dla Rolanda. No to ułożyliśmy i Maciek miał odczytać przed całą klasą. Staje na krześle i: Rolandzie, byłeś wielkim i odważnym rycerzem. Umarłeś jak bohater, odszedłeś od nas. I on tak nagle dodaje od siebie; CZEMU?!! Takim płaczliwym tonem Very Happy

Dyrekcja Akademii

TO SŁUCHAJ TEGO! Very Happy

W moim gim. jest też liceum ogólnokształcące. No i mam tam takiego bardzo fajnego kolegę, któremu zawsze rzucam się na plecy (proszę bez pytań). No i raz go podczas przerwy na korytarzu zauważyłam, więc wzięła rozbieg i mu hop na plecy Very Happy

. On się wywrócił. Mój kolega NIGDY się wtedy nie wywraca. Zlazłam z niego (przemilczeć fakt, że leżałam na jego plecach tak z minutę co najmniej) i wtedy on się podniósł. ZGON NA MIEJSCU+++. Właśnie a tamtym momencie uświadomiłam sobie, że rzuciłam się na plecy... studenta od geografii, który od tyłu wygląda identycznie jak mój kolega -_-. Zgadnijcie jaka była następna lekcja i kto ją prowadził. Przez całe 45 minut, siedziałam prawie pod ławką -,-.

Edit: kto to Maciek? o.O

Zastępca dyrektora

Ależ ja tą historię znam!
Maciek to taki tam plebs z klasy xD